Pamiętam jak przez mgłę, że kiedyś już robiłam taką tartę i bardzo wszystkim smakowała.
Zaczęłam szukać przepisu, w którym do masy dyniowej używa się mleka skondensowanego, słodzonego i znalazłam taki na Kwestii Smaku.
Chciałam jednak zrobić własne kruche ciasto, według przepisu z którego robiła je moja babcia, mama i teraz ja, obudzona w nocy o północy jestem w stanie podać go z pamięci.
Jednak ciasto nie udało się :( Pierwszy raz w życiu nie wyszło mi ciasto z tego przepisu, oddzieliło się masło, ciasto, którym wylepiłam brzegi spłynęło z nich i ogólnie rzecz biorąc zadziała się jakaś straszna tragedia.
Wiec potulnie położyłam uszy po sobie, z bólem serca wyrzuciłam zawartość formy i zrobiłam spód wg (no prawie dokładnie według) przepisu dołączonego do receptury na pumpkin pie.
Uwaga - przytaczam.
Składniki:
na ciasto
na nadzienie dyniowe
Mleko wlać do miski, krótko zmiksować z jajkami, dodać puree z dyni i przyprawy i wymieszać aż składniki się połączą.
Formę (miałam szklaną formę do tart) posmarować masłem i wylepić ciastem, na czas nagrzania się piekarnika (180 stopni) wstawić ją do lodówki.
Po schłodzeniu spodu i nagrzaniu się piekarnika, wlewamy masę do formy, następnie brzegi (samo ciasto) osłaniamy wąskimi paskami folii aluminiowej i pieczemy przez około 1 h, do suchego patyczka, na 15 minut przed końcem zdejmując folię i pozwalając się zrumienić brzegom.
Jeszcze ciepłe posmarować dżemem (szczegóły niżej) lub ostudzić i trzymać w lodówce.
dodatkowo (choć niekoniecznie, bez tego też będzie wszystko jak trzeba)
** zrobiłam go dzień wcześniej
Składniki:
Tę część, której nie użyjemy do ciasta, można przelać do słoiczka i trzymać w lodówce.
Ja użyłam części w niedzielę, do popcornu - dla P., pod film (który okazała się okrutnym gniotem, ale to już inna historia)
Gotowe ciasto, przed podaniem udekorować bitą śmietaną i sosem toffe.
Moje ciasto jechało na deser po obiedzie do Rodziców P., i dekorowałam je na miejscu, bo bałam się, że bita śmietana nie przetrwa podróży.
Lans na ciasto i Lusię, która je chce.
Zaczęłam szukać przepisu, w którym do masy dyniowej używa się mleka skondensowanego, słodzonego i znalazłam taki na Kwestii Smaku.
Chciałam jednak zrobić własne kruche ciasto, według przepisu z którego robiła je moja babcia, mama i teraz ja, obudzona w nocy o północy jestem w stanie podać go z pamięci.
Jednak ciasto nie udało się :( Pierwszy raz w życiu nie wyszło mi ciasto z tego przepisu, oddzieliło się masło, ciasto, którym wylepiłam brzegi spłynęło z nich i ogólnie rzecz biorąc zadziała się jakaś straszna tragedia.
Wiec potulnie położyłam uszy po sobie, z bólem serca wyrzuciłam zawartość formy i zrobiłam spód wg (no prawie dokładnie według) przepisu dołączonego do receptury na pumpkin pie.
Uwaga - przytaczam.
Składniki:
na ciasto
- 1 i 1/2 szklanki mąki
- 3 łyżki cukru pudru
- 120 g masła
- 1 czubata łyżka orzechowego
- 3 łyżki zimnej wody
- szczypta soli
na nadzienie dyniowe
- 1/2 średniej dyni (400 g puree)
- 1 puszka mleka słodzonego mleka skondensowanego
- 3 jajka
- 1 łyżeczka przyprawy do piernika
- 1 niepełna łyżeczka cynamonu
Mleko wlać do miski, krótko zmiksować z jajkami, dodać puree z dyni i przyprawy i wymieszać aż składniki się połączą.
Formę (miałam szklaną formę do tart) posmarować masłem i wylepić ciastem, na czas nagrzania się piekarnika (180 stopni) wstawić ją do lodówki.
Po schłodzeniu spodu i nagrzaniu się piekarnika, wlewamy masę do formy, następnie brzegi (samo ciasto) osłaniamy wąskimi paskami folii aluminiowej i pieczemy przez około 1 h, do suchego patyczka, na 15 minut przed końcem zdejmując folię i pozwalając się zrumienić brzegom.
Jeszcze ciepłe posmarować dżemem (szczegóły niżej) lub ostudzić i trzymać w lodówce.
dodatkowo (choć niekoniecznie, bez tego też będzie wszystko jak trzeba)
- dżem pomarańczowy *
- domowy sos toffee **
- bita śmietana (której nie lubię, ale lubią ją inni, więc co im będę żałować)
** zrobiłam go dzień wcześniej
Składniki:
- 1 szklanka cukru
- 1/4 szklanki wody
- 1 szklanka śmietanki kremówki 30 %
Tę część, której nie użyjemy do ciasta, można przelać do słoiczka i trzymać w lodówce.
Ja użyłam części w niedzielę, do popcornu - dla P., pod film (który okazała się okrutnym gniotem, ale to już inna historia)
Gotowe ciasto, przed podaniem udekorować bitą śmietaną i sosem toffe.
Moje ciasto jechało na deser po obiedzie do Rodziców P., i dekorowałam je na miejscu, bo bałam się, że bita śmietana nie przetrwa podróży.
Lans na ciasto i Lusię, która je chce.
ale piękne :) aż ślinka kapie, i to nie tylko temu pieskowi! :)
OdpowiedzUsuń