Widziałam ten przepis już jakiś czas temu, ale nigdzie nie mogłam znaleźć odpowiednich patyczków.
I dobrze, przyznaję się. Wzięłam sobie parę. No może dziesięć. W każdym razie maksymalnie dwadzieścia pięć takich patyczków z Coffe Heaven. Nie okazuję skruchy i jeszcze kiedyś po nie wrócę.
Zamrożony banan smakuje wg. P. jak marcepan, a wg. K. jak biała czekolada, więc jak na zwykły owoc całkiem nieźle.
Jeśli nasza zamrażarka chłodzi mocno. trzeba je wyjąć ok 15 min przed podaniem.
Składniki (na 9 porcji, ale nikt nie jest w stanie zjeść na raz, więcej niż jednej):
do ozdoby (chociaż nie koniecznie):I dobrze, przyznaję się. Wzięłam sobie parę. No może dziesięć. W każdym razie maksymalnie dwadzieścia pięć takich patyczków z Coffe Heaven. Nie okazuję skruchy i jeszcze kiedyś po nie wrócę.
Zamrożony banan smakuje wg. P. jak marcepan, a wg. K. jak biała czekolada, więc jak na zwykły owoc całkiem nieźle.
Jeśli nasza zamrażarka chłodzi mocno. trzeba je wyjąć ok 15 min przed podaniem.
Składniki (na 9 porcji, ale nikt nie jest w stanie zjeść na raz, więcej niż jednej):
- 3 banany
- 1 tabliczka czekolady deserowej
- 1 tabliczka mlecznej czekolady
- 9 patyczków jak do lodów, mogą być też trochę cieńsze, takie jak moje :D
- 2 kruche krówki
- 2 ciasteczka owsiane
Po około godzinie, albo kiedy sobie o nich przypomnimy, przygotowujemy czekoladę.
Rozpuszczamy na parze (czyli w miseczce ustawionej na garnku z gotującą się wodą) obydwie tabliczki i zanurzamy w niej banany, pomagając sobie łyżeczką usunąć za grubą warstwę czekolady. Jeśli chcemy dekorować, to musimy zrobić to od razu, bo czekolada zastyga prawie momentalnie i po paru sekundach już nic się niej nie przyklei.
W tym celu kruszymy krówki i ciasteczka i obklejamy nimi banany.
Wkładamy z powrotem do zamrażalki (na działce jest duża i pusta, jest w niej tylko lód do drinków, więc mogłam sobie pozwolić na trzymanie ich na talerzach, bez upychania w torebeczki i wciskania pomiędzy kurze udka a kawałek naszego tortu weselnego, którego zjedzenie w rocznicę ślubu ma nam zapewnić dożywotnią sielankę).
A potem to już tylko jemy.
Jeśli chodzi o mnie, to następnym razem użyję tylko mlecznej czekolady, chciałam być taka fajna i dodać trochę wytrawności i głębi temu deserowi, ale nic nie sprawi że polubię czekoladę inną niż mleczna. Trudno.
pychota !! takie banany to ja lubię :)
OdpowiedzUsuń