Wytargałam zamrożoną babkę drożdżową i mazurek z masa kajmakową (moja Mama dostała kiedyś takie kupne, nikt nie miał jakoś na nie ochoty), dodałam ciasto, które piekłam w zeszły weekend w prodiżu, niestety w ramach ułańskiej fantazji wyjęłam z niego komin, skazując je tym samym na zagładę i kupne rogaliki, które wszyscy kupują w ilościach nie do przejedzenia.
Nie dość, że kulinarny recykling to jeszcze mam w zamrażarce miejsce na lód do drinków :D
Składniki (na około 15 średnich bajaderek)
Nie dość, że kulinarny recykling to jeszcze mam w zamrażarce miejsce na lód do drinków :D
Składniki (na około 15 średnich bajaderek)
- duża miska pokruszonych wyżej wymienionych ciast
- 1 mały słoiczek dżemu (babciny niewypał, tak wysmażony, że trzeba kroić nożem)
- 1/2 szklanki mleka
- 1/4 kostki masła
- 3 kopiaste łyżki naturalnego kakao
- 2 łyżki cukru
- 3 łyżki nalewki domowej kawowo-pomarańczowo-kakaowej (można zastąpić rumem, albo innym alkoholem)
- 3 krople aromatu rumowego
- 1 tabliczka czekolady deserowej
- 1 łyżka masła
- wiórki kokosowe
Musiałam lecieć na fitness, więc nie robiłam bajaderek od razu i dobrze, bo kiedy zabrałam się za nie następnego dnia, masa była chłodna i bardzo gęsta, więc kule formowało się szybko i łatwo.
Znowu użyłam czekolady deserowej, ale wiedziałam, że robię te ciastka dla innych, nie dla siebie, a inni chyba taka lubią.
Czekoladę rozpuścić z masłem, nakładać na górę bajaderek trochę polewy i posypywać wiórkami kokosowymi.
Wstawić do lodówki i w takie upały, przemieszczać się z nimi po mieście w miarę sprawnie.
Najlepszy sposob na wykorzystanie nieudanych ciast i resztek :)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Wreszcie mam miejsce w zamrażalniku :)
OdpowiedzUsuń